OD AUTORKI
"Wiesz,
lubię wieczory
Lubię
się schować na jakiś czas
I jakoś tak, nienaturalnie
Trochę przesadnie, pobyć sam
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo
Tak zwyczajnie, tylko, że
Tutaj też wiem kolejny raz
Nie mam szans być, kim chcę
I nawet, kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga, którą znam,
Którą ja wybrałem sam
... "
Myslowitz "Długość
dźwięku samotności"
OD
AUTORKI
CAPSLOCKUJE,
BO SAMA ZAZWYCZAJ NIE CZYTAM TEGO, CO, TU LUDZIE WYPISUJĄ.
Nie mniej chciałam podzielić się z Wami
informacją, że ten blog to ukłon w stronę mojego Męża, który płakał jak
dziecko, kiedy Rojek odszedł z Myslovitz. Jednocześnie ten blog, to
środkowy palec dla wszystkich kutafonów, jakich postawił los na mojej drodze,
którzy mnie gnoili, szeptali za plecami i mówili, że nic w życiu nie
osiągnę. Dla wszystkich tych, którzy usiłowali mi wmówić, że w miłości musi być
cierpienie. Żyjcie dalej cudzymi życiami.
Ostatnio rozmawiałam z moją kumpelą, która
tekstem, że chce być wśród stu najbogatszych polek zmusiła mnie do przelania
tych wszystkich myśli, trzydziestoletniej kobiety na papier. Można mieć Korsy,
Kalwiny i Rajbany czy inne Pandory pytanie tylko czy one są dla mnie czy ja dla
nich tylko szyba ekspozycyjną? Ale banał, c’nie? Mogą mi ukraść torebkę „ Korsa” ,
ale pierwszego krzyku mojego nowo narodzonego syna nikt mi nie zabierze, tak
jak pierwszego kocham Cie z ust mojej córki.
Zawsze byłam retro, ale jednak na tyle nowoczesną kobietą, żeby powiedzieć kurwa. Słuchałam słów Rojasa, które jakoś wczoraj w drodze do pracy, wybrało dla mnie Spotify.
Moje miasto śmierdzi, śmieje mi się w twarz, ma permanentnego kaca i obrzydliwie drogie mieszkania.
Ciężko tu być kimś. Ciężko pozostawać nikim. Kraków to takie miasto, które, już dawno dostało w pysk- leży na chodniku i wykrwawia się już kolejny rok z rzędu. Frustracja, wkurwienie, Wisły, Cracovię i krakowiacy a do tego górale.
Zawsze byłam retro, ale jednak na tyle nowoczesną kobietą, żeby powiedzieć kurwa. Słuchałam słów Rojasa, które jakoś wczoraj w drodze do pracy, wybrało dla mnie Spotify.
Moje miasto śmierdzi, śmieje mi się w twarz, ma permanentnego kaca i obrzydliwie drogie mieszkania.
Ciężko tu być kimś. Ciężko pozostawać nikim. Kraków to takie miasto, które, już dawno dostało w pysk- leży na chodniku i wykrwawia się już kolejny rok z rzędu. Frustracja, wkurwienie, Wisły, Cracovię i krakowiacy a do tego górale.
Pokaż mi plan
zagospodarowania przestrzennego Twojego miasta a powiem Ci, kim jesteś.
Komentarze
Prześlij komentarz